Bratek rozkwitł na wisiorku po baaardzo zabieganym dniu, właściwie prawie w nocy. Choć wróciłam do domu naprawdę późno, okazało się, że mimo wszystko dotarłam jako pierwsza. I tak - ze zmęczenia, z nudy, dla relaksu - sięgnęłam po farby i stworzyłam, czego mi było trzeba: różowego bratka na słonecznym tle!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz